Ten blog nie służy tylko i wyłącznie opisywaniu kolejnych książek wydawanych przez naszą oficynę. Na dłuższą metę byłoby to nudne. Jest raczej poświęcony rzeczom, które lubimy wykorzystywać w naszych pracach, albo po prostu się nimi otaczać.
Jedną z nich jest bez wątpienia ceramika pochodząca z angielskiej firmy Spode. Zwłaszcza zaś słynny wzór zwany Blue Italian. Wprowadzono go do produkcji w roku 1816 i z krótkimi przerwami produkowany jest do dzisiaj. Szybko także stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych produktów fabryki z brytyjskiego Stoke-on-Trent, trafiając na stoły elity z czasów Regencji i Jerzego IV. Podobnie jednak jak produkty z fabryki wielkiego konkurenta, Wedgwooda, Blue Italian szybko się zdemokratyzował, nie tracąc jednak nic ze swojej jakości.
Samo pojęcie Blue Italian pochodzi wizerunku przedstawiającego umowny włoski krajobraz, motywu bardzo popularnego w czasach Grand Tour, czyli wyprawy do Włoch. Niestety nie wiadomo, kto jest jego autorem ani co dokładnie przedstawia. Sugerowano, że zaczerpnięto go z licznych widoków Rzymu tworzonych przez mieszkającego w Londynie Jamesa Merigota, czy też Jacquesa Mérigota, francuskiego rytownika, żyjącego w latach 1760-1824. U schyłku lat 90. XVIII wieku Merigot opublikował popularną ówcześnie książkę, A select collection of views and ruins in Rome and its vicinity (opublikowane w dwóch częśćiach w 1797 i 1799 r.). Grafiki znajdujące się w książce były wykorzystane w ceramice Spode’a z serii Rome i Luciano.
Problem w tym, że chociaż Spode sięgał po wizerunku Merigota, to żaden z nich nie odpowiada dokładnie temu, co widzimy na ceramice Blue Italian. Znawcy tematu uważają, że we Włoszech nie ma po prostu takiego miejsca. Przyjmuje się, że widoczne ruiny to niezbyt ściśle przedstawiona Wielka Łaźnia w Tivoli. Z kolei domy mają być podobne do tych, które znajdują się w Lacjum, na północ od Rzymu. Wreszcie zamek podobny jest do tych, które znajdują się w Lombardii czy Piemoncie. Przyjmuje się wiec, że jest to zbitka rysunków, nieznanego nam podróżnika, przedstawiająca w istocie różne miejsca w Italii. Chociaż w 1989 r. oficjalne Spode Museum zakupiło pochodzący z XVII wieku rysunek ołówkiem, przedstawiający scenę, która mogła być inspiracją dla projektu Spode’a.
Na dodatek, o ile sam obrazek jest bez wątpienia europejski, to ilustrują go ornamenty zaczerpnięte z kopii tradycyjnej chińskiej ceramiki, produkowanej przez Spode’a od początku istnienia firmy. Bez względu na to, co dokładnie przedstawia Blue Italian, pewne jest to, że seria odniosła olbrzymi sukces komercyjny, o czym świadczy choćby fakt, że pozostaje ona w produkcji od ponad 200 lat.
No i jak ulał pasuje do książek Ramblera.