Tak trochę tytułem narzekania, ale i nieukrywanej zazdrości. W roku 1993, a więc plus minus w czasie, kiedy w Warszawie budowano nowy gmach biblioteki uniwersyteckiej, w Cambridge ukończono Maitland Robinson Library, zaprojektowaną przez Quinlana Terry’ego. Piękny klasycystyczny budynek, wyglądający tak, jak wyglądać winna biblioteka. Nobliwie i przyjaźnie.
Terry w swoim projekcie nawiązał do stylu pierwszych budynków Downing College, wzniesionych w latach 1807–1812 przez Williama Wilkinsa. Wypada żałować, że projektant warszawskiej biblioteki nie sięgnął do klasycystycznych tradycji warszawskiego uniwersytetu, lecz zdecydował się wybudować coś anonimowego, budynek, który mogłoby z równym powodzeniem stanąć w dowolnym miejscu na świecie. Wszędzie, czyli nigdzie. Ot, takie skrzyżowanie Centrum Pompidou z więzieniem w Alcatraz.